Dzieci rok po roku, działać, czy czekać...

Jestem szczęśliwą mamą dzieci rok po roku. Między naszymi szkrabami różnica wieku to 21 miesięcy. Planując pierwsze dziecko od razu wiedziałam, że na drugie nie będę czekała zbyt długo.
Jestem mamuśką bardzo aktywną, lubię robić kilka a nawet kilkanaście rzeczy na raz :) Kto mnie zna ten wie, że ja nie potrafię "usiedzieć w miejscu". Mam dużo pasji i zainteresowań. Jedną z nich jest pisanie wierszyków i rymowanek dla dzieci. Nie ukrywam, że jednym z moich marzeń jest wydanie książeczki z wierszykami dla najmłodszych :) No, ale nie tutaj o moich planach... Wróćmy do dzieci. Mając jedno dziecko wydawało mi się, że nie jestem w stanie nic przy nim zrobić. Nawet ugotowanie obiadu graniczyło z cudem. Adaś należał do dzieci, które krzyczało :"Weź mnie na ręce!". Od małego spał z nami w łóżku, zresztą do dzisiaj tak jest. Pamiętam jak dzisiaj słowa znajomych dookoła: "Poczekaj jak zacznie chodzić, dopiero da Ci popalić!".Adaś podrósł, zaczął chodzić, a wtedy ja poczułam, że żyję. Wszystko momentalnie się zmieniło, miałam czas ugotować obiad, wypić herbatę, czy poleżeć w słońcu na leżaku:) Nawet w tym czasie obroniłam licencjat. Niedługo po tym pojawiła się Hania, wszystko wydawało się takie łatwe w teorii. W praktyce nie było już tak kolorowo. Zaczęłam magisterkę, a w szkole przybywało zadań. Miałam już dwoje dzieci a nie jedno. W tygodniu nie miałam czasu na nic, zanim oswoiłam się z nowymi wyzwaniami, minęło trochę czasu. Moje pierwsze dziecko zmieniło się o 180 stopni. Pojawiły się akty zazdrości, nadmiernej opiekuńczości. Karmiłam piersią, na jednej ręce trzymałam małe zawiniątko, drugą odganiałam synka. Moja cierpliwość zdecydowanie uległa zmianie...były chwile lepsze i gorsze. Wyjście na spacer w środku zimy było jedną wielką wyprawą. Samo szykowanie dzieci zajmowało mi ok. 15 minut pod warunkiem, że mała nie zafundowała mi żadnej niespodzianki. Chociaż Hania to przeciwieństwo Adasia. Jako niemowlak była spokojna, spała całe dnie i nie pchała się na rączki. To teraz jak już jest starsza, zaczęła wykorzystywać swoje możliwości :) Wszędzie jej pełno i lubi wymuszać piskiem.
 I chociaż czasem sama się sobie dziwię jak ja przeżyłam ten pierwszy rok, to teraz uważam, że była to nasza najlepsza decyzja. 
Widzę jak oni się kochają, jak za sobą tęsknią, jak się razem bawią. 
To niesamowite, a ja dzięki temu stałam się bardzo zorganizowana i odpowiedzialna.




Komentarze

  1. Monia, jesteś wielka! Też jestem zdania ,że się da :-) , nawet przy czwórce dzieci, które jak wiesz posiadam. Istotą jest dobra organizacja, choć mam świadomość, że nie każdy tak potrafi, a może nie wie , że potrafi :-) Prawdą jest stwierdzenie , iż bywa czasem ciężko, są wzloty i upadki, jak w życiu. Jednak widok kochających się, pomagających sobie dzieci jest bezcenny.
    Może jest to tylko mój punkt widzenia, tzw. matki-polki, może nie wszystkie kobiety nadają się i chcą być takimi matkami, ale jeśli się już babeczki zdecydujecie , dacie radę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu Ty jesteś tego najlepszym przykładem. Mama czwórki dzieci i do tego rok po roku. Podziwiam Cię, bo zawsze masz czas żeby pięknie wyglądać, nawet na zakupach z rana. Ja też tak myślę, jest gro kobiet, które poprostu nie wierzą w siebie i własne siły😉 ale najważniejsze, że istnieją też takie matki polki jak my 😁

      Usuń
  2. Monia, ja od trzech i pół miesiąca jestem szczęśliwą mamą synka Oskarka. Mały jest strasznie kochany i pogodny, mało płacze i śpi w nocy super. Ale wiem, że na kolejne dziecko nie zdecyduje sie szybko chociaż bardzo z mężem życzymy sobie córeczki. Po prostu okres pologu i zmiany w moim organizmie sprawily, ze nie spieszy mi sie. Odczekamy rowno rok, zanim postaramy sie o córeczkę. Mam nadzieję, ze moje dzieci beda sie tak kochaly i tesknily za sobą jak twoje. Pozdrawiam Cię serdecznie! K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudia są i takie sytuacje 😉 moje porodu akurat przebiegały tak jak sobie to wymarzyłam 😉 ale trzymam kciuki i wierzę w to, że się uda 😘

      Usuń
  3. ja mam 2,5 letnia córeczke. od poczatku była grzeczna. no teraz tak jak napisałas pokazuje kto w domu rzadzi ;) chciałam wrócic do pracy na rok (pracuje juz 1,5 roku) teraz czekam z drugim dzieckiem az córcia pojdzie do przedszkola. mam nadzieje ze juz we wrzesniu. chyba troche przeraza mnie to ze przewaznie drugie dziecko jest przeciwienstwem pierwszego nawet u Ciebie to sie sprawdziło. Boje sie strasznie ze drugie da mi popalic tak ze nie bede wiedziała jak mam na imie. Teraz pracuje w wiekszosci na nocki i nie ukrywam ze jestem tym zmeczona. ale nie wyobrazam sobie zeby Ola nie miała rodzenstwa :)

    fajny blog na pewno bede tu zagładała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak mówisz siła tkwi w rodzinie, chociaż nie zawsze jest lekko. Ale kto jak nie my kobiety weźmie ten ciężar na swoje barki. Pozdrawiam i życzę wytrwałości. 😘

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty